Drewniany gont to jedno z droższych pokryć dachowych. Postawiliśmy zrobić je sami, dość prostym sposobem. Dziś o tym, skąd mamy w miarę tanie drewno na gont.
Gont nie jest dla każdego – na pewno nie dla tych, którzy nie akceptują upływu czasu. W wypadku wszystkich pozostałych to, z jednej strony, dość wysokie koszty. Z drugiej strony nie każdy jest w stanie podjąć się położenia go samemu. Nie jest to jednak niemożliwe. My spróbowaliśmy i w ramach tego naszego internetowego dziennika budowy dzielimy się doświadczeniami.
Dziś przyglądamy się kosztom, a dokładnie ich połowie. Pokrycie dachowe z drewna jest drogie z dwóch powodów: ceny samego materiału oraz kosztów robocizny. Pomówmy zatem o tym pierwszym: skąd wzięliśmy drewno na gont?
Jakie drewno na gont?
Szkoły są bardzo różne. Niektórzy twierdzą, że tylko osika, niektórzy, że jedynie drewno drzew iglastych. Nie rozstrzygniemy, kto ma rację (może obie strony, bo nadaje się to i to, i tamto?), u siebie musieliśmy się wreszcie na coś zdecydować. Widzieliśmy gont z drewna iglaków, który bez problemu przetrwał blisko 20 lat i ciągle trwa, więc zdecydowaliśmy na takie rozwiązanie.
Kolejną kwestią jest wygląd drewnianych klepek – gontowych szkudeł. Zbijane ze sobą, na pióro i wpust, czy tylko układane obok siebie? Gładkie, cięte czy łupane, o nierównej, chropowatej powierzchni? Jest w czym wybierać. My zdecydowaliśmy się na najprostsze cięte deszczułki, głównie dlatego, że mogliśmy przygotować je sami, co znacznie obniżyło koszty.
Wystarczająco dobre drewno na gont z… resztek
Drugim czynnikiem, który miał wpływ na ostateczną cenę pokrycia dachowego, był typ drewna. Otóż klepki pozyskaliśmy… z resztek.
Szkudły nie muszą być długie, więc dzwoniliśmy po tartakach i pytaliśmy konkretnie o krótkie deski – króciaki, które zostają po wykrojeniu tych najdłuższych, najbardziej wartościowych belek i desek. Gdzieniegdzie ostaje się na nich jeszcze kora, nie zawsze też są równe. Jednak ogromną ich zaletą jest cena ok. 400 zł za metr sześcienny, dwukrotnie mniej niż pełnowartościowych desek.
Okazało się, że w jednym z zakładów takich kawałków o długości 1–2,5 m i szerokości 10–25 (sporadycznie do 30 cm) zalega całkiem sporo. Mieliśmy szczęście – ich cena nie była wygórowana, na początku 2020 roku wynosiła ok. 340 zł za metr sześcienny, okorowanie gratis. W 2021 roku dużo mniejsza partia wyszła już trochę drożej – ponad 400 zł za metr sześcienny.
Koszt drewna na przygotowywany samodzielnie gont
Gdybyśmy kupowali gotowe szkudła gontowe (cięte, nie łupane klepki, które są jeszcze droższe), materiał na dach kosztowałby 17–20 tys. zł (szacunek na podstawie omówienia „Muratora”). My na drewno wydaliśmy przynajmniej trzy razy mniej – 6 tys. zł, a nie tylko przygotowaliśmy z niego klepki. Zrobiliśmy też drzwi garażowe, skrzynię na ogród deszczowy, postawiliśmy kawałek płotu…
Oprócz wymiaru finansowego wykorzystanie króciaków ma jest jeszcze inny sens. Wykorzystujemy w ten sposób produkt uboczny, powstały przy okazji, czasem zalegający długo na składzie, bo mało komu jest potrzebny. Ideałem byłoby wykorzystanie odpadków, kilkudziesięciocentymetrowych kawałków powstałych po odcięciu czegoś dłuższego, ale wtedy przygotowanie szkudeł trwałoby nie rok, a co najmniej kilka lat.
Tanie drewno na gont, ALE…
Właśnie – czas. Nie zapłaciliśmy za klepki na gont wiele pieniędzy, ale z pewnością kosztowało to nas dużo czasu.
Po dostarczeniu drewna sami musieliśmy je ostrugać, pociąć, oszlifować i zabezpieczyć olejem lnianym. Podczas cięcia musieliśmy też „dostosować się” do materiału. Co to znaczy? Nie cięliśmy wszystkiego na klepki jednej długości. Nasze szkudła mają zasadniczo od 60 do 90 cm (jest też trochę krótszych niż 60 cm, do wykorzystania w nietypowych miejscach). Zaletą jest brak kilku czy kilkunastocentymetrowych odpadków, wadą – konieczność przeliczenia położenia na dachu wszystkich łat, do których mocuje się klepki.
To utrudnienie, na które raczej nie pozwoliłaby sobie żadna firma dekarska, jednak my nie tylko sami zakupiliśmy drewno na gont i przygotowaliśmy klepki. Sami też będzie je kłaść. O tym opowiemy już następnym razem.
Interesuje Cię budowa domu z naturalnych materiałów? Polub Siedem wierzb na Facebooku lub dołącz do naszego newslettera. Dzięki temu nie przegapisz następnych wpisów.