Zalegają Wam na strychu, działce, w garażu lub piwnicy jakieś niepotrzebne rzeczy? A może pora na recykling i ponowne wprowadzenie ich do obiegu?
Komu jak komu, ale Wam chyba nie trzeba robić wykładów o kapitalizmie i konsumpcjonizmie, kupowaniu na potęgę, byle nowsze, bardziej kolorowe, zgrabniejsze. A tymczasem stare często wciąż działa…
Może chowacie gdzieś takie nieużywana przedmioty? A może tylko słyszeliście, że ktoś już czegoś nie potrzebuje i z ulgą się tego pozbędzie? Chętnie co nieco z tego zabierzemy, pożyczymy lub odkupimy. Któryś z poniższych sprzętów z pewnością zasłużył na drugie życie 😉
– lekko przyrdzewiała taczka, która jeszcze nie chce iść na emeryturę
– stara wanna od zawsze marząca o błotnych kąpielach
– sfatygowane wiadra
– niepotrzebne, samotne deski
– trochę może zmęczone życiem, lecz wciąż dziarskie palety
– zgrabny stożek pomiarowy o wadze 300 g (wyższa szkoła jazdy)
– niepokorne widły i szpadle
– frywolne folie – takie do przykrycia tego lub tamtego
– wciąż dzielna siatka ogrodzeniowa i być może słupki, na które może owa liczyć
– stara, ale jara przyczepka samochodowa (tu raczej liczymy na pożyczenie, także odpłatne, lub ewentualnie kupno)
– jeszcze żwawa betoniarka (najlepiej duża, nawet 250-litrowa)
Recykling za granicą
Wiecie, że w Niemczech w niektórych landach rolnicy dzielą się nawet maszynami polowymi? Od wiosny do jesieni w zasadzie żadna nie stoi dłużej bezczynnie – prace poszczególnych farmerów są odpowiednio skoordynowane: gdy tylko jeden zda kombajn, przejmuje go drugi. Mocno eksploatowany sprzęt oczywiście zużywa się szybciej, ale też grupie kilku rolników łatwiej po jakimś czasie zrzucić się na nowy, lepszy, zużywający mniej paliwa pojazd. U nas każdy musi mieć swoje. Że niby tak jest lepiej?
To co – macie jakieś „śmieci”? 😉 Przygarniemy je z wdzięcznością, jeśli tylko dacie znać tu w komentarzach, na Facebooku albo telefonicznie.
A my tymczasem nadal czekamy na warunki przyłączenia gazu (grr! ale podobno już idą do nas pocztą) i oprócz powyższych załatwiamy: kontener lub kiosk, erbetkę, glinę, słomę i abisynkę.
PS. A może ktoś ma też niepotrzebne bilety na Rammsteina we Wrocławiu? 😛
PS2. Ilustrację wpisu zapewnił sąsiad, który też uważa, że niepotrzebne mu cegły nam się przydadzą. Szkoda, że nas wcześniej nie spytał, czy aby na pewno…