Czasem w słomianej ścianie potrzebna jest dziura – aby przepuścić rury, wstawić dodatkowe okno lub otworzyć kuchnię na salon. Jak najsensowniej ją zrobić?
Ściana naturalnego domu ze słomy i gliny jest solidna (jeśli jest dobrze skompresowana; dobre słomowanie, czyli wznoszenie ściany z kostek słomy, to podstawa!). Co nie znaczy, że jest nienaruszalna. Czasem trzeba ją przedziurawić albo wręcz wyciąć jej sporą część. Po co, kiedy i jak ciąć w technologii straw bale, by zrobić otwory w ścianie ze słomy?
Przewody instalacji elektrycznej, rozłożone pięknie po wszystkich pomieszczeniach, zbierają się w końcu w jednym miejscu, tworząc całkiem grubą wiązkę. O ile dwa przewody z jakiegoś pomieszczenia można wyprowadzić przez małą dziurę w futrynie, o tyle w przypadku kilkunastu przewodów z całego parteru trzeba wymyślić coś innego. Rozwiercić ścianę. Właśnie na tym skromnym przykładzie przewodów omówimy wycinanie dziur w ścianie słomy.
Przygotowania do przecinania ściany ze słomy
Przede wszystkim – to naprawdę bardzo ważne – ściana musi być otynkowana z obu stron. Wystarczy po jednej, dwucentymetrowej warstwie gliny. Jest to konieczne, żeby nie naruszyć konstrukcji ściany. Ale zakładam, że w momencie, gdy bawicie się kabelkami, pierwsza warstwa tynku jest już na ścianach – przecież nie kładlibyście przewodów na gołą słomę, prawda? Nasze wielkie zdziwienie i trwogę wywołały kiedyś zdjęcia „profesjonalnego” wykonawcy montującego przewody w nieotynkowanej ścianie… Ale wróćmy do tematu.
Do dalszych prac potrzebujemy:
– Wkrętarki z otwornicą do drewna – rozmiar otwornicy powinien być większy niż średnica peszla. W naszym przypadku peszel miał 40 mm, a otwornica aż 70 mm średnicy.
– Rury karbowanej zwanej peszlem – niepalnej (niebieskiej). Nam zostało trochę peszla z montażu przewodu głównego pod ziemią. Po dokonaniu testu pojemności peszla okazało się, że taka średnica pomieści w sobie ok. 6–7 przewodów YDYp (płaskich) o przekrojach 3 × 2,5 mm. U nas drogi do rozdzielni elektrycznej szukało 14 kabli (tego słowa używam tutaj jako synonimu „przewodów elektrycznych”, choć elektrycy pewnie będą się burzyć), więc od razu rozplanowałem dwa otwory.
– Wiaderka rozmieszanej z odrobiną wody gliny – raczej gęstszej niż rzadszej.
Jak zrobić dziurę w półmetrowej ścianie?
Wyznaczamy dokładnie miejsca wiercenia z obu stron i przystępujemy do dzieła. Samo wiercenie nie stanowi najmniejszego problemu. Kilkucentymetrowa warstwa gliny nie sprawia problemów i łatwo ustępuje otwornicy. To samo robimy z drugiej strony ściany i przystępujemy do wydłubania słomy. Z początku można to robić ręką, potem w tworzeniu prześwitu warto wspomóc się kawałkiem drewnianej łaty.
W przypadku większych otworów, przykładowo na okno, świetlik czy stylowy barek, przydadzą się solidniejsze narzędzia, jak choćby nóż do cięcia bel siana. Za ich pomocą słomę można wycinać sprawnie od razu wraz z tynkiem. O takich narzędziach trochę więcej na końcu tego tekstu.
Po zrobieniu mniejszego otworu, na którym akurat skupiamy się w tym tekście, sprawdzamy, czy peszel przechodzi gładko przez ścianę i o nic nie zahacza. Odmierzamy odpowiednią długość, tak by nie wystawał z żadnej strony ściany. Łatwiej uciąć go poza ścianą, niż gdy już go włożymy na docelowe miejsce. Po przycięciu zatykamy jedną stronę – sprawdzi się kawałek grubszej gazety i srebrna taśma (nie za mocno, bo potem trzeba tę blokadę zdjąć).
Wypełniamy całkowicie dziurę gliną. No dobra, całkowicie przy 50 cm się nie da. Wpychamy tak głęboko, jak tylko się uda. Z jednej strony ściany, a potem z drugiej. Miejsca, do których nie sięgniemy, obsmarowane zostaną glinę podczas przepychania peszla.
Gliny w przewiert wchodzi całkiem sporo, u nas poszło wiadro na cztery otwory. Ważne jest, by masa nie była zbyt rzadka – by uniknąć problemów z jej wyschnięciem.
Następnie przepychamy peszel.
Zdejmujemy z niego naszą zatyczkę, wykończamy dookoła gliną i voilà! Łatwa i szybka do zrobienia, oraz bezpieczna przestrzeń dla naszych przewodów elektrycznych gotowa.
Przełożenie kabli przez otwory w ścianie ze słomy
Teraz zostało już tylko przełożyć kabelki na drugą stronę – tę operację odłożyłem na następny dzień, by rura choć trochę się ustabilizowała. Choć nie wiem, czy jest to konieczne, peszel od początku siedział dosyć sztywno, a wątpię, by glina bardzo podeschła przez jedną dobę.
Jedna uwaga – warto równo i dokładnie przyciąć przewody, by druty nie wystawały. Końcówki można nawet zakleić taśmą izolacyjną. Miejsca w peszlu nie ma dużo i podczas przeciskania ostatnich kabli łatwo miedzianymi zadziorami uszkodzić izolacje poprzednich.
A może by coś większego…
Solidnie otynkowana ściana wytrzyma wycięcie dużo większej dziury niż tylko na przewody. Otwory w ścianie ze słomy mogą być naprawdę duże, na przykład na wspomniany już mniejszy lub nawet większy świetlik.
Nie jeden raz odważnie słomę w ścianie cięła Sigi Koko – trzeba przyznać, że to bardzo zgrabny sposób na okrągłe okna w słomianym domu! Do tego trzeba jednak zaopatrzyć się w nóż (piłę) do siana. Szukajcie pod hasłami: hay saw, hay knife, straw saw, straw knife. A jak przebiega takie wycinanie, możecie zobaczyć między innymi tutaj na jej stronie na Facebooku.
Przydatny artykuł? Polub Siedem wierzb – dom ze słomy i gliny na Facebooku. Dzięki temu nie przegapisz następnych tekstów o naturalnym budowaniu.
Bardzo ciekawy artykuł, który na pewno przyda się każdemu przy budowie 🙂