Maison Feuillette w 2020 roku kończy sto lat. Sprawdzamy, jak energooszczędny jest ten wybudowany w technologii strawbale najstarszy dom ze słomy we Francji.
Budynek Feuillette zbudowano w miejscowości Montargis w departamencie Loiret. Prawdopodobnie to nie tylko najstarszy dom ze słomy we Francji, lecz także w całej Europie. Zaprojektował go inżynier Émile Feuillette, stąd jego współczesna nazwa Maison Feuillette – dom Feuillette’a.
Jego budowę ukończono jesienią 1920 roku. Choć prace wykończeniowe trwały jeszcze przez kilka kolejnych miesięcy, to właśnie w tym roku dom hucznie świętuje swoje stulecie. My z tej okazji postanowiliśmy przyjrzeć się bliżej jego konstrukcji i energooszczędności.
Pod tym kątem budynek przeanalizowało w 2012 roku ekologiczne stowarzyszenie Terre Vivante. W tym celu użyto m.in. kamery termowizyjnej. Szczegółowe omówienie, tylko w języku francuskim, znaleźć można na stronie Le Centre National de la Construction Paille (CNCP-Feuillette), organizacji powstałej w 2013 roku w celu ochrony dziedzictwa architektonicznego domu i jego otoczenia. Tutaj przedstawiamy najważniejsze wnioski płynące z tamtych badań.
Konstrukcja stuletniego domu Feuillette
Najstarszy dom ze słomy we Francji i w Europie ma dwa piętra. Jego powierzchnia mieszkalna wynosi 100 m2. W późniejszych latach, z tyłu, domurowano do niego dodatkowe pomieszczenia, których w tym wyliczeniu nie uwzględniono.
Konstrukcję słupowo-ramową wypełniają kostki słomy o grubości 40 cm. Autorzy omawianej pracy sugerują, że przestrzenie pomiędzy drewnem a kostkami wypełniono ponadto luźną słomą.
Na ścianach na zewnątrz położono tynk wapienny, wewnątrz – tynk gliniany. Nie wiadomo, ile centymetrów liczą te warstwy – nie zachowały się żadne zapiski tego dotyczące, nie zdecydowano się też na wycięcie kawałka ściany, by się tego dowiedzieć. Jeszcze kilka lat temu tynk wapienny obrastał imponujący bluszcz. Czy wciąż rośnie, nie wiemy. Mamy nadzieję kiedyś to sprawdzić.
Budynek ogrzewany jest gazowym kotłem kondensacyjnym. Nie zamontowano w nim klimatyzacji ani wentylacji mechanicznej. Przepływ powietrza odbywa się zatem naturalnie.
Dom przetrwał sto lat i wciąż ma się dobrze. Jest dowodem na to, że budownictwo ze słomy może być bardzo solidne i trwałe.
Jak energooszczędny jest najstarszy dom ze słomy we Francji?
W 1921 roku dziennikarz Gustave Lamache na łamach czasopisma „La Science et la Vie” tak rozpoczął opowieść o budowie ze słomy w Montargis:
Ciepłe zimą, chłodne latem, domy ze słomy są przede wszystkim ekonomiczne.
Te wszystkie cechy pożądane są także dziś, przez XXI-wiecznych inwestorów. Choć trzeba przyznać, z tą ekonomią i kosztem budowy domu ze słomy bywa różnie (o czym pisaliśmy w załączonym tutaj artykule), to z pewnością – w związku z wyzwaniami współczesnego świata – warto zwracać uwagę, czy dom jest ciepły zimą i chłodny latem, oraz przyglądać się temu, ile zużywa energii ze źródeł nieodnawialnych. Jednym zdaniem – czy jest energooszczędny. Terre Vivante przyjrzało się konstrukcji Feuillette również pod tym kątem.
Najstarszy dom ze słomy we Francji w ciągu roku zużywa 159 kWh energii pierwotnej na każdy m2 powierzchni. W chwili badania odpowiadało to klasie energetycznej D (skala jest analogiczna do tej, którą znamy np. z oznaczeń lodówek: urządzenie klasy A zużywa najmniej energii, z klasy G – najwięcej). Budynek inżyniera Feuillette’a przyczynia się tym samym do emisji 37 kg ekwiwalentu CO2/m2/rocznie (klasa E).
Wiekowy słomiak nie tak ciepły, jak się wydaje
Prawdę mówiąc, te wyniki nie robią wrażenia. Dla porównania warto przypomnieć, że od 2021 roku każdy nowo budowany dom w Polsce w ciągu roku nie będzie mógł zużywać więcej niż ok. 70 kWh/m2 nieodnawialnej energii pierwotnej. Ponad dwukrotnie mniej niż budynek z Loiret!
A trzeba przyznać, że i te 70 kWh/m2/rok to rezultat dość daleki od założeń przyjętych dla domów energooszczędnych. Kilka lat temu Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej za budynek energooszczędny uważał zużywający poniżej 40 kWh/m2/rok nieodnawialnej energii pierwotnej. Współczesne technologie pozwalają budować jeszcze lepiej – pasywne, a nawet zeroenergetyczne domy.
Co z tym domem ze słomy jest nie tak?
W powszechnej opinii słomiaki są ciepłe. Zastanówmy się, dlaczego zatem najstarszy dom ze słomy we Francji niespecjalnie taki jest.
Mostki termiczne wykluczone
Gdy ściana zewnętrzna jest zbudowana z materiałów o różnych współczynnikach przewodzenia, ciepło może uciekać z budynku w różnym tempie. Miejsca, przez które robi to szybciej, nazywamy mostkami cieplnymi bądź termicznymi. W przypadku domów ze słomy z solidną konstrukcją drewnianą wcale nie jest to takie rzadkie.
Uwagę na tę kwestię zwrócili autorzy omawianego badania. W domu Feuillette szczęśliwie mostków termicznych uniknięto, najprawdopodobniej dzięki wspomnianemu już wypełnianiu luźną słomą wszelkich szczelin między kostkami a drewnianą konstrukcją. Badanie kamerą termowizyjną wykazało, że ściana jest względnie jednolita. Nie jest to zatem przyczyna słabego wyniku budynku w kategorii energooszczędności.
Najstarszy dom ze słomy ze zbyt małą ilością słomy?
A może – spytam trochę prowokacyjnie – 40 cm ściany to jednak za mało? A do tego jeszcze takiej „wymieszanej” w ścianie z drewnem.
Wiekowy słomiak we Francji nie ma mostków termicznych. Ściana jest dość jednolita, ale to automatycznie nie oznacza, że jest dobra. Być może drewna – i to jeszcze takiego o nie najlepszym współczynniku przenikania ciepła (zastosowano dąb i topolę) – jest w niej za dużo, by wynik był lepszy?
Przenikanie ciepła przez różne ściany ze słomy
Żeby zweryfikować tę tezę, zrobiłam to, czym zajmowaliśmy się na Siedmiu wierzbach już wcześniej, w artykule o ciepłych domach i materiałach, które to umożliwiają – porównałam różne ściany ze słomy, o grubości 50 cm, 40 cm oraz 35 cm z dodatkiem 5 cm drewna. Ostatni scenariusz stanowi oczywiście pewne uproszczenie, gdyż słoma i drewno nie stanowią oddzielnych warstw, ale lepszego narzędzia obecnie nie mamy. Nie rozstrzygniemy też w tym momencie, które z obliczeń – dla 40 czy 35 + 5 cm – jest bliższe słupowo-ramowej konstrukcji Feuillette, zwłaszcza gdy wziąć także pod uwagę poziome usztywnienie ścian drewnianymi łatami.
Dla słomy przyjmuję współczynnik przewodzenia ciepła wynoszący 0,07 W/mK (to uśredniony wynik – badania wykazywały zarówno 0,06, jak i 0,08, co omawiamy w linkowanym wyżej wpisie). Ten sam współczynnik dla dębu w poprzek włókien w warunkach średnio wilgotnych wynosi 0,22 W/mK, wzdłuż – 0,4 (dla porównania sosna i świerk to odpowiednio 0,16 i 0,3, wszystkie dane za opracowaniem Politechniki Gdańskiej). Na potrzeby obliczeń zakładam tę pierwszą, lepszą wartość.
Przyjmijmy, że wszystkie te ściany otynkowane są jednakowo: wewnątrz położono 3 cm tynku glinianego (0,25 W/mK), na zewnątrz 2 cm tynku wapiennego (0,7 W/mK).
Porównanie ścian ze słomy w różnych konstrukcjach
I tak dla 50 cm słomy U wynosi 0,137 W/m2K, dla 40 cm – 0,17 W/m2K, a dla 35 cm słomy i 5 cm drewna – 0,186 W/m2K.
Widać wyraźnie, że im więcej drewna, tym gorzej. (Dlatego od konstrukcji słupowo-ramowej lepsza jest jednorzędowa, w przypadku której drewno całkowicie chowa się w słomie). Jednak nawet w najgorszym scenariuszu ściana wciąż wpisuje się w normy budowlane, które mają obowiązywać od 2021 roku w Polsce.
Grubość ściany, a nawet ilość użytego do budowy ściany drewna jest odpowiednia na francuskie warunki. Nie jest to zatem przyczyna słabego wyniku w rankingu energooszczędności.
Słoma jako izolacja po stu latach
W teorii zatem ze ścianami stuletniego domu ze słomy wszystko jest w porządku, ucieczka ciepła nie powinna następować zbyt szybko. Chyba że… przez wiek ten naturalny materiał izolacyjny się zmienił.
Temat zmieniających się z czasem właściwości kostek słomy użytych do budowy domu wart jest z pewnością dalszych badań. Być może właśnie to przyczynia się jakoś do rozbieżności pomiędzy dobrym, teoretycznym współczynnikiem U ściany a rzeczywistym zużyciem energii pierwotnej na m2 powierzchni rocznie. Jednak, zanim ktoś przyjrzy się tej kwestii, mamy innych, bardziej prawdopodobnych podejrzanych.
Słabe inne elementy Feuillette
Dom to nie tylko ściany, to także podłoga, okna i dach. Przez nie również ucieka ciepło, więc trzeba przyjrzeć im się bliżej.
Dach francuskiego budynku nie jest ocieplony, podobnie jak wymurowane z cegieł ściany szczytowe ponad stropem. Pewną izolację ma jedynie strop nad piętrem. Stanowi ją mieszanka wiórów i trocin. Nie podano, ile liczy sobie ta warstwa, ale z przekroju domu dołączonego do omówienia wynika, że jest to zaledwie ok. 10 cm. Niżej są już tylko deski, legary, belki stropowe i wzmocniona płyta gipsowo-kartonowa.
Z podłogą jest jeszcze gorzej. Pod płytkami i parkietem są legary, a potem belki i już piwnica. Pomieszczenie to wymurowane jest z cegieł, nie jest nijak ocieplone – ani z boków, ani od dołu.
O oknach wiemy względnie najmniej. W tekście wspomniano, że są jednoszybowe. Uważne przyjrzenie się dostępnym zdjęciom skłania ponadto do stwierdzenia, że bynajmniej nie są to okna skrzynkowe. Osadzone są w głębi, co również może mieć wpływ na wyniki budynku. Pod względem energooszczędności i ucieczki ciepła z budynku nie prezentują się dobrze.
Dobre właściwości cieplne ścian łatwo zniwelować (a tym samym zaprzepaścić energooszczędność całego domu), jeśli ciepło będzie szybko uciekało przez okna, drzwi, podłogę czy dach. Same ściany ze słomy nie wystarczą.
Najstarszy dom ze słomy we Francji ma również problem z ceglanymi dobudówkami z tyłu budynku. Nie są one izolowane, ciepło ucieka także tamtędy.
Najstarszy dom ze słomy również na nasze czasy?
Współczesne budynki muszą być energooszczędne. Dom Feuillette nie do końca sprostowuje wyzwaniom współczesności. Ściany ma bardzo dobre. Co więcej, obala jeden z mitów technologii strawbale, mówiący o tym, że takie naturalne budownictwo jest nietrwałe. Jednak sam fakt, że ściany są ze słomy nie wystarczy do tego, by cały budynek był ciepły. Składają się na niego jeszcze fundamenty, podłogi, stropy, dach i okna. Szkoda, by te elementy wykluczały dom ze słomy z grona energooszczędnych. W obliczu zmian klimatycznych bardzo takich potrzebujemy, warto więc zadbać o odpowiednie ocieplenie całości. Dodatkową zaletą będą rokrocznie niższe niż w innych budynkach opłaty za ogrzewanie.
Swoją drogą niesamowicie wygląda ten bluszcz na wapiennym tynku. Ciekawe, jak by się pod nim miał tynk gliniany…
Ciekawy artykuł? Polub Siedem wierzb na Facebooku lub dołącz do naszego newslettera. Dzięki temu nie przegapisz następnych wartościowych materiałów.
Bluszcz wygląda na winobluszcz trójklapowy. On nie niszczy ścian.