Domy można budować ze słomy – ale nie z każdej. Najlepsze zboże najsłabiej absorbuje wilgoć i nie pozwala rozwijać się grzybom. Które się nada?
Słoma to materiał naturalny i pod wpływem wilgoci łatwo może ulegać degradacji. Dlatego, gdy wznosimy z niej ściany domu, trzeba o nią szczególnie zadbać. Na budowie należy ją dobrze zabezpieczyć przed warunkami atmosferycznymi oraz budować zgodnie ze sztuką (zob. Jak dobrze budować ze słomy w Polsce?). Kluczowe jest unikanie poważnych błędów, które z czasem mogą prowadzić do gnicia słomy, między innymi u podstawy ściany, przy parapetach czy u jej szczytu.
Jednak nad słomą trzeba pochylić się dużo wcześniej, jeszcze przed jej pozyskaniem. Kostki słomy należy wybrać, mając na względzie nie tylko wygląd ich źdźbeł, długość, ugniecenie i zawilgocenie. Gdy naszym celem jest jak najdłuższa trwałość budynku, warto zastanowić się również nad gatunkiem zboża, z którego będziemy budować. Które na co dzień – poza ekstremalnymi sytuacjami, w których dojdzie do uszkodzenia każdej słomy – będzie najlepiej się sprawować?
Najlepsze zboże = najmniej podatne na grzyby?
Słoma niszczeje przez grzyby. To one rozkładają ten naturalny materiał izolacyjny. Jeśli dom ze słomy ma stać przez wiele lat, nie można pozwolić im się rozwinąć. Jednym z warunków ich rozwoju jest odpowiednio wilgotne podłoże. Na ile wilgotna może być słoma, by nic złego się z nią nie działo?
Dużo zależy od rodzaju słomy. Gernot Minke i Benjamin Krick w Podręczniku budowania z kostek słomy, wydanym w Polsce w 2014 roku, podają konkretne wartości dla czterech gatunków zbóż. Maksymalna wilgotność, przy której nie powstają grzyby, dla żyta wynosi 12%, pszenicy i orkiszu – po 13%, a dla jęczmienia – 15%.
W tym zestawieniu jęczmień zdecydowanie wygrywa. Sprawa jest jednak trochę bardziej skomplikowana i odporność konkretnego zboża na grzyby to nie wszystko. W tym miejscu trzeba zadać jeszcze jedno ważne pytanie. Kiedy, w jakich warunkach, słoma danego gatunku osiąga tę maksymalną bezpieczną wilgotność?
Najlepsze zboże do domu najsłabiej adsorbuje wodę
Słoma wchłania wodę z wilgotnego powietrza. Choć każde zboże robi w trochę innym tempie, zasada jest prosta: im wilgotność względna powietrza wyższa, tym wilgotniejsza będzie też kostka słomy.
I tak żyto, pszenica, orkisz i jęczmień w temperaturze 15°C graniczne dla siebie wartości osiągają przy wilgotności względnej powietrze wynoszącej 70%. Mamy remis, źdźbła zbóż radzą sobie tutaj mniej więcej tak samo. Ciekawe rzeczy zaczynają się dziać, gdy wilgotność powietrza lub temperatura rosną. Wtedy już pewien gatunek wysuwa się odrobinę na prowadzenie…
Przy 25°C jęczmień osiąga wartość graniczną, gdy wilgotność powietrza zbliża się do 73%. Pszenica potrzebuje ponad 73%, orkisz prawie 74%, a żyto prawie 75%.
Innymi słowy, jęczmień potrzebuje najmniej, by zwilgotnieć i umożliwić rozwój grzybom. W każdej temperaturze najlepiej wilgotne powietrze znosi żyto. Pszenica i orkisz nie radzą sobie tak dobrze, ale bliżej im do żyta niż do jęczmienia.
Różnice nie są wielkie, ale mogą okazać się znaczące w Polsce, gdzie średnia roczna względna wilgotność powietrza wynosi prawie 80%. No dobrze – spytać może ktoś – skoro jest tak wilgotno, a maksymalne wilgotności słomy są tak niskie, to dlaczego w ogóle buduje się tutaj ze słomy? Odpowiedź jest dość prosta:
Słoma w ścianie powinna być chroniona przed wilgocią
Po pierwsze kostki słomy nie mają bezpośredniej styczności z wilgotnym powietrzem – są otynkowane. Tu warto zaznaczyć, że wilgoć skutecznie zatrzymują co najmniej trzy centymetry gliny. Czasem na ścianach pojawia się dodatkowa bariera w postaci deskowania.
Po drugie warto podkreślić, że chwilowe przekroczenie wilgotności nie doprowadzi od razu do rozwoju grzybów i rozkładu słomy. Jeśli materiał zostanie szybko osuszony, nic złego nie powinno się dziać przez wiele lat. Problemem jest utrzymujący się jakiś czas wysoki poziom wilgoci.
Po trzecie na wypadek czasowego zawilgocenia ściana powinna mieć zapewnioną wentylację, która umożliwi szybkie usunięcie tej wilgoci. Dlatego na przykład słoma nie powinna być osadzona poniżej podłogi wykonanej z nieumożliwiających tego materiałów.
Aby zapewnić tę wentylację, sama słomy też nie powinna być zbyt mocno zbita, a przestrzenie powietrzne w źdźbłach i pomiędzy nimi powinny zostać zachowane – to po czwarte. Na gęstość kostki słomy warto zwrócić uwagę z jeszcze jednego względu: im mocniejsza kompresja, tym gorsze właściwości izolacyjne materiału.
I po piąte wreszcie: w najwilgotniejszych miesiącach dom powinien być ogrzewany. W tym wypadku klimat wreszcie nam sprzyja – najwilgotniejsze miesiące w Polsce przypadają na jesień i zimę. Suchsze niż na zewnątrz powietrze we wnętrzach pomaga zachować odpowiednio niską wilgotność słomy. Gorzej, jeśli dom ze słomy zimą jest nieużytkowany. Pytanie, czy z tego względu warto w ogóle budować w Polsce słomiane budynki letniskowe czy gospodarcze, pozostawimy już na inny raz.
Najlepsze zboże do budowy domu to…
W polskich warunkach najlepiej budować z żyta, pszenicy i orkiszu. Nadaje się również pszenżyto, łączące cechy pszenicy i żyta. Jęczmień lepiej stosować warunkowo, jeśli nie mamy innego wyboru. Inne źródła wskazują ponadto, że zrezygnować należy z owsa.
Czytaj też: W poprzek czy wzdłuż ściany – jak układać źdźbła słomy?
Ciekawy artykuł? Polub Siedem wierzb na Facebooku lub dołącz do naszego newslettera. Dzięki temu nie przegapisz innych przydatnych materiałów.