Importowane warzywa wciąż lepsze dla klimatu niż lokalne mięso

Dużo mówi się o tym, by warzywa i owoce kupować od lokalnych producentów.  Jednak w kontekście emisji CO2 i ochrony klimatu jest coś dużo ważniejszego niż lokalna żywność.

Lokalna żywność ma dobrą prasę. Nie bez przyczyny: możliwość porozmawiania z rolnikiem czy hodowcą, brak plastikowych opakowań, wreszcie czasem niższe ceny niż w warzywniaku – to niewątpliwe zalety kupowania jedzenie bezpośrednio (lub niemal bezpośrednio) od wytwórcy. Czasem podkreśla się też mniejszy negatywny wpływ produkowanej lokalnie żywności na klimat.

Niektórzy wierzą w to bardzo mocno i nierzadko w komentarzach w różnych mediach społecznościowych powtarzają, że lepiej zjeść krowę, świnię czy kurczaka od pobliskiego hodowcy niż sprowadzać warzywa z Azji czy Ameryki. Okazuje się, że nic bardziej błędnego. Mięso, choćby było od sąsiada, przyczyni się do dużo większych emisji gazów cieplarnianych niż niemal wszystkie importowane nawet z najdalszego zakątka globu warzywa i owoce.

lokalna żywność - warzywa z własnego ogródka
Bardziej lokalnie się nie da: warzywa z własnego ogródka

Transport żywności nie zwiększa znacząco emisji

Dlaczego importowanie warzyw nie ma tak wielkiego znaczenia? Jak obliczyli badacze pracujący dla Our World in Data[i], transport jedzenia odpowiada za zaledwie 10% gazów cieplarnianych uwalnianych podczas całego procesu produkcji i dostawy żywności.

Za lwią część – łącznie około 80% w wypadku większości produktów spożywczych odpowiadają: zmiana użytkowania ziemi (z lasów na pola bądź pastwiska) oraz sama uprawa bądź hodowla. A te są ogromne w wypadku wołowiny, jagnięciny i baraniny. Przy produkcji mięsa i nabiału dochodzą jeszcze emisje związane z karmieniem zwierząt.

Wielkość emisji gazów cieplarnianych, wyrażona w kilogramach ekwiwalentu CO2 (co oznacza, że wpływ innych gazów cieplarnianych został przeliczony na dwutlenek węgla) na kilogram poszczególnych produktów żywnościowych, przedstawiona została na wykresie poniżej. Oryginał pochodzi ze strony Our World in Data, tłumaczenie nasze. (Kliknij, aby zobaczyć grafikę w lepszej jakości).

emisje co2 żywności na kg produktu
Emisje gazów cieplarnianych w kilogramach ekwiwalentu CO2 na kilogram produktu. Wartości średnie dla całego świata uzyskane na postawie danych z 38,7 tys. gospodarstw rolnych w 119 krajach. Autorka: Hannah Ritchie, ourworldindata.org, CC-BY, źródło danych: J. Poore, T. Nemecek, Reducing food’s environmental impacts through producers and consumers, „Science”, 1.07.2018, t. 360, z. 6392, s. 987–992

Zawsze lepiej importować zieleniny niż jeść lokalne mięso?

Jeśli mówimy o wpływie diety na klimat – w zasadzie tak. Jedynym wyjątkiem jest jedzenie dostarczane samolotami zamiast statkami czy samochodami ciężarowymi.

Co ciekawe jednak, czasem importowane warzywa przyczynią się do mniejszych emisji dwutlenku węgla niż dokładnie te same produkowane lokalnie.

Niuanse te omówił Tamas Lestar, wykładowca University of Winchester, w serwisie The Conversation[ii]. Lepsze dla klimatu będą pomidory z Hiszpanii czy Wielkiej Brytanii (jeśli tam mieszkamy)? Nie ma jednej odpowiedzi. Jeśli nie rosły w ogrzewanej w szklarni, a pochodzą z Hiszpanii, pomimo transportu prawdopodobnie odcisną mniejszy ślad węglowy. Jeśli do wyboru jest hiszpańska szklarnia i angielskie pole, lokalna żywność uplasuje się wyżej. Wszystko zależy od zużycia energii i ilości użytych nawozów.

Co tak w ogóle oznacza „lokalna żywność”?

Nie ma jednej definicji określającej, ile kilometrów żywność może przejechać od miejsca wytworzenia do konsumenta, by zasługiwała na określenie „lokalna”. Dużo zależy od kraju i organów regulacyjnych.

W Stanach Zjednoczonych lokalna żywność może przebyć co najwyżej 100 mil (ok. 645 kilometrów) lub pochodzić z tego samego stanu. W Kanadzie musi być wyprodukowana w tej samej prowincji, na tym samym terytorium lub do 50 km poza ich granicami. Gdy spojrzymy na przykład na mapę Teksasu, Kalifornii czy Ontario, szybko zorientujemy się, że lokalne może być coś, co zostało wyprodukowane blisko 1000 km dalej.

We Francji ustanowiono dużo mniejszy limit – lokalna żywność nie przebywa od pola do stołu więcej niż 150 km[iii]. W Polsce jak dotąd nie zdefiniowano oficjalnie żywności lokalnej.

Dieta bezmięsna – najlepszy dla klimatu sposób odżywiania

Pomijając już kwestie medyczne czy etyczne, emisje z produkcji mięsa są po prostu zbyt wysokie. W porównaniu z nimi klimatyczny koszt transportu warzyw jest niemal pomijalny.

Jeśli chcemy dbać o środowisko i klimat, zwracajmy uwagę na to, co jemy, a nie na to, czy żywność pochodzi z lokalnych gospodarstw – wskazują naukowcy. Jakiś czas temu pisaliśmy o ograniczaniu spożycia mięsa, zwłaszcza czerwonego. Zastępowanie go produktami pochodzenia roślinnego jest z roku na rok coraz łatwiejsze.

A sama lokalna żywność?

Mimo wszystko dobrze byłoby, gdybyśmy pozyskiwali żywność lokalnie. W skali globalnej zmniejszenie emisji gazów cieplarnianych o 10% to ważna cegiełka w ochronie klimatu. Tymczasem jednak o wiele więcej można zyskać inaczej niż dzięki walce z importowanymi warzywami. A przede wszystkim trzeba skończyć z marnowaniem jedzenia.

Ciekawy artykuł? Polub Siedem wierzb na Facebooku lub dołącz do naszego newslettera. Dzięki temu nie przegapisz następnych wartościowych materiałów.


Przypisy

[i] Hannah Ritchie, You want to reduce the carbon footprint of your food? Focus on what you eat, not whether your food is local, Our World in Data, 24.01.2020, https://ourworldindata.org/food-choice-vs-eating-local.

[ii] Tamas Lestar, Why imported veg is still more sustainable than local meat, 7.05.2021, https://theconversation.com/why-imported-veg-is-still-more-sustainable-than-local-meat-159943.

[iii] F.C. Coelho, E.M. Coelho, M. Egerer, Local food: benefits and failings due to modern agriculture, „Scientia Agricola”, styczeń–luty 2018, https://www.scielo.br/j/sa/a/DNPPhm8L8RD9zGQtzrjCwhf/?lang=en#.

Oznacz Trwały odnośnik.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *