Nasze podsumowanie 2019 roku jest raczej skromne. Ale obiecaliśmy pisać szczerze, jak się buduje naturalnie ze słomy i gliny samemu, więc oto jest.
- Ocieplenie dachu nad częścią mieszkalną
- Dalsze tynkowanie gliną
- Kamienny cokół naturalnego domu…
- …i kamienne schody – główne i mniejsze
- Podsumowanie 2019 roku – pomniejsze prace w słomianym domu
- Część działki ogrodzona
- Największy sukces na budowie słomianego domu – gaz!
- O tynku glinianym raz jeszcze
- Podsumowanie 2019 roku w ogrodzie
- Nauka przez całe życie
- Siedem wierzb po nowemu
Budujemy wolno. Wbrew wszechobecnemu pośpiechowi i kulturze instant. Dostosowując się trochę do życia i tego, co ono przynosi. Pisaliśmy o tym w fejsbukowej notatce Naturalne wolne budowanie, a później zarysy takiej filozofii wolnego, naturalnego budowania rozwinęliśmy na stronie. Przywołujemy tutaj ten swoisty manifest, by podkreślić, że 2019 rok zdecydowanie wpisał się w ten nurt wolnego tworzenia tego miejsca zwanego Siedmioma wierzbami.
Szło spokojnie, jednak to nie znaczy, że nie działo się absolutnie nic. Zapraszamy na podsumowanie 2019 roku na budowie słomianego domu.
Ocieplenie dachu nad częścią mieszkalną
To zdecydowanie najważniejszy punkt tego wpisu. Słomowaliśmy na początku roku, potem zajęliśmy się innymi, możliwymi do wykonania pracami. Wróciliśmy do ocieplenia w październiku, gdy już nie bardzo było co robić na zewnątrz. No i się udało!
Efekt tych robót (przynajmniej do poziomu jętek) zobaczyć możecie na panoramicznym zdjęciu na Facebooku.
A tak to wyglądało w międzyczasie:
W osobnym wpisie napisaliśmy dokładniej, jak ocieplić dach słomą i się przy tym nie namęczyć. Ocieplać od dołu czy od góry? Jaki sprzęt się przyda? Czy w ogóle warto izolować dach słomą? To wszystko tam znajdziecie.
Dalsze tynkowanie gliną
Sporo tynkowania gliną już za nami, ale bardzo dużo jeszcze przed nami. W mijającym roku nie bawiliśmy się błotem jakoś wybitnie dużo, ale udało nam się dokończyć kładzenie pierwszej warstwy tynku glinianego wewnątrz pomieszczeń gospodarczych.
Niestety za niektóre fragmenty zabraliśmy się zbyt późno, bo na samym początku września. Glinowanie, czyli tynkowanie gliną wnętrz późnym latem i jesienią wnętrz nie jest dobrym pomysłem… Mimo problemów sytuację udało się uratować i – jakby nie było – dzięki pomocy lotnych brygad znajomych garaż i warsztat mogą cieszyć się już brakiem widocznej słomy.
Przy okazji zrewidowaliśmy testy gliny na tynki i opisaliśmy w osobnym tekście, jak sprawdzić, czy nasza glina kopana się nada. Opowiedzieliśmy także o dobrym przygotowaniu słomy i gliny przed tynkowaniem (w tym o konieczności pozostawienia gliny na powietrzu przez zimę, zanim zacznie się z nią pracować). Przy okazji omówiliśmy warstwy tynku glinianego i dlaczego powinno ich być aż tyle. A tymczasem na budowie wzięliśmy się za tynkowanie ocieplonego poddasza.
Kamienny cokół naturalnego domu…
Dom ze słomy i gliny musi mieć solidne buty i kapelusz. (Co to dokładnie znaczy, sprawdzić możecie w tekście o faktach i mitach strawbale). Trochę się zastanawialiśmy, co najlepiej będzie pasowało jako podparcie naturalnego glinianego tynku. I doszliśmy do wniosku, że kamień.
Choć ostateczny tynk gliniany jeszcze nie opiera się na cokole, stworzyliśmy mały fotoreportaż, jak zbudować cokół z kamienia krok po kroku.
…i kamienne schody – główne i mniejsze
Skoro kamienny cokół, to z czegóż innego miałyby powstać schody? Zwłaszcza że jedno z drugim się łączy. Przytarganie największego kamienia wymagało współpracy aż siedmiu osób (no, sześciu, bo zawsze znajdzie się jakiś widz ;)). Drugi największy głaz spacyfikować musieliśmy już tylko we dwoje. Uf!
Przy okazji z kamienia wykonaliśmy pomniejsze schody – do warsztatu i na przyszły taras. Każde kolejne szły coraz sprawniej i szybciej. Ktoś potrzebuje może kamieniarza?
Podsumowanie 2019 roku – pomniejsze prace w słomianym domu
W minionych miesiącach zajęliśmy się też drobiazgami, które nigdy wcześniej nie były pilne i były odkładane na „gdy tylko znajdzie się chwila”.
I tak ociepliliśmy podłogę ganku oraz warsztatu. Oczyściliśmy też i zabezpieczyliśmy olejem lnianym słupy balkonów. Ich podstawy dopasowaliśmy do schodów i cokołu.
Zaprojektowaliśmy też świetlik przy głównym wejściu i zaczęliśmy go realizować. Wpierw powstało mnóstwo rysunków na komputerze, potem 1:1 sprawdziliśmy dwa projekty. Wreszcie wycięliśmy i przymierzyliśmy jeden wzór.
Później zaczęliśmy drążyć w ścianie, podobnie jak robiliśmy to w przypadku przepuszczania elektrycznych kabli przez ścianę ze słomy. Prac nie skończyliśmy, bo nie starczyło nam butelek. Na jedno okrągłe naświetle potrzeba ich bowiem aż trzech lub nawet czterech. Brakuje też oczywiście wykończeniowego tynku. Tymczasem świetlik prezentuje się mniej więcej tak:
Część działki ogrodzona
W 2019 roku domówiliśmy się także z sąsiadem w sprawie ogrodzenia. Prace w tym przypadku trzeba było rozłożyć na kilka weekendów, gdyż przeszkodą był trochę podmokły wiosną teren. Na szczęście się udało i ogrodzenie z siatki stoi, a jelonki i dziki buszują już u nas trochę mniej.
Największy sukces na budowie słomianego domu – gaz!
Wreszcie, po około trzech i pół roku od podpisania umowy płynie do nas gaz. Historia ta jest długa i pełna różnych zaskoczeń, co jeszcze ze strony wykonawcy może pójść nie tak. Dokładnie o podłączeniu gazu piszemy tu.
Grunt, że żółta, krzycząca skrzynka już jest, wszystko podłączone, a my możemy korzystać z ogrzewania podłogowego. Choć jeszcze nie z ciepłej wody w kranie…
O tynku glinianym raz jeszcze
W mijającym roku był jeszcze jeden, gdy serca bardzo mocno nam zabiły. Gdy pewnego czerwcowego dnia zajrzeliśmy pod wieczór na budowę, M. oznajmił, że stało się coś strasznego. Wypadek, solidnie zmoczyło nam fragment ściany z kostek słomy otynkowanych gliną.
Jak to się stało i co było dalej? Zajrzyjcie do wpisu o zalanej ścianie ze słomy i gliny.
Podsumowanie 2019 roku w ogrodzie
W porównaniu z zeszłymi latami o wiele więcej popracowaliśmy w przyszłym ogrodzie. Nic dziwnego – najcięższe roboty są już zakończone, można więc było wziąć się za porządkowanie terenu. Największym wyzwaniem było postawienie jeszcze jednej konstrukcji – szklarni.
W niej rosły pomidory i papryki. Poza nią, na grządkach, cukinie, ogórki, dynie, kolendra, gryka… Na tych uprawach z pewnością się nie skończy.
Wysadziliśmy o wiele więcej roślin niż w zeszłym roku. Wtedy udało się zagospodarować po 50 dzikich róż i głogów. Teraz znaleźliśmy miejsca dla takiej samej liczby lip, grabów i berberysów oraz kilku sztuk bluszczy i żurawin.
W związku z tymi wysadami rozebraliśmy nieużywany od ponad półtora roku wychodek.
Musieliśmy też zadbać o stare wierzby. Bez nich (i bez innych wiekowych drzew) nie będzie nam za dobrze. Odnowiliśmy trochę naszą mini pasiekę – odmalowaliśmy dwa stare ule i kupiliśmy trzy nowe. Zaś w ramach zaprzyjaźniania się z dzikami, podziękowaliśmy im za buchtowisko. Usunęliśmy resztki korzeni i trochę je wyrównaliśmy. W ten sposób przygotowaliśmy kawałek działki pod przyszłoroczne grządki.
Nauka przez całe życie
Podsumowanie 2019 roku chyba nie byłoby pełne, gdybyśmy nie wspomnieli o tym, co wykracza poza budowę domu sensu stricto, ale zdecydowanie łączy się z tym wspomnianym tworzeniem swojego miejsca na Ziemi.
Aby to się udało, kształcić się trzeba bez przerwy. Tak też robiliśmy w tym roku. Poznawaliśmy lepiej drzewa, ich miejsce w mieście i na wsi, oraz dzikie rośliny. Czytaliśmy i dyskutowaliśmy o zmianach klimatu (i parę razy też zwątpiliśmy, czy jeszcze da się uratować świat, jaki znamy). Sprawdzaliśmy, jak w ich kontekście budować mądrze – i energooszczędnie. Już w granicach naturalnego budowania przyglądaliśmy się również, jak nie budować ze słomy.
Chcieliśmy także porozmawiać z innymi zajmującymi się tą tematyką, ale nie wszyscy chcą (lub potrafią) rozmawiać, jasno przedstawiać swoje racje i dzielić się wiedzą. Może w przyszłym roku się uda.
Siedem wierzb po nowemu
Pod koniec 2019 roku zaktualizowaliśmy także stronę www. Zmiany może nie są widoczne na pierwszy rzut oka, ale pojawiło się kilka drobnych usprawnień, które powinny sprawić, że strona działa sprawniej. To dopiero początek. W planach mamy jeszcze kilka mniejszych i całkiem kluczowych przeobrażeń, niektóre mogą okazać się całkiem zaskakujące. Mamy nadzieję, że choć część z nich uda się wprowadzić w życie w 2020 roku.
A tak było w poprzednich latach: skromne budowlane początki w 2016, prawdziwa (i stresująca) budowa domu ze słomy i gliny w 2017 oraz normalna słomiana budowa w 2018 roku…
Jesteś ciekawa lub ciekawy, jak buduje się naturalnie? Polub Siedem wierzb – dom ze słomy i gliny na Facebooku. Dzięki temu nie przegapisz następnych wpisów.