Naturalne budownictwo budzi coraz większe zaciekawienie, lecz nadal nie jest w Polsce zbyt popularne. Dlaczego zdecydowaliśmy się na dom ze słomy i gliny?
Gdy wokół dominuje beton, osobom, które dopiero myślą o własnym domu, zaczyna wydawać się, że to jedyne możliwe rozwiązanie. Tymczasem słomiano-gliniane budynki mają wiele zalet. Oto powody, dlaczego my zdecydowaliśmy się na dom ze słomy i gliny. Były to:
- Kryzys klimatyczny.
- Koszty technologii straw bale.
- Możliwość budowy samemu.
- Mniej śmieci.
Wśród powodów nie było argumentu, który na plan pierwszy wysuwa wiele osób – tego, że dom ze słomy i gliny jest zdrowy. Do tego też przejdziemy, jednak wpierw przedstawimy motywy, które kierowały nami przy tworzeniu miejsca zwanego Siedem wierzb.
Dom ze słomy i gliny odpowiedzią na kryzys klimatyczny
Jeśli mamy zapobiec katastrofalnym zmianom klimatom, najwyższa pora zwrócić uwagę na budownictwo i mieszkalnictwo.
W 2018 roku te dwie dziedziny zużywały 36% energii finalnej na świecie oraz 39% emisji dwutlenku węgla związanych z energią. Budynki przyczyniają się do większych emisji niż cały pozostały przemysł (31%), transport (23%) i inne gałęzie gospodarki razem wzięte (7%). (Źródło tych danych i więcej informacji w obszernym artykule: Czy naturalne budownictwo uratuje świat?)
Ogrzewanie domu ze słomy i gliny
Skąd tyle emisji i na co tak dużo energii? Największy udział mają ogrzanie i chłodzenie budynków. Jeśli będziemy budować bardziej energooszczędnie, będziemy zużywać mniej energii i mniej emitować. A słoma to naprawdę dobry materiał izolacyjny, jeśli zadbamy o to, by naturalna ściana była odpowiednio gruba. Wraz z gliną zapewniającą odpowiednią masę termiczną może znacząco obniżyć ślad węglowy domu.
Mniejszy wpływ na klimat już etapie budowy
Użytkowanie domu do jedno, niemniej ważne są także użyte do jego budowy materiały. Owszem, można zbudować bardzo ciepły, niemal pasywny dom z betonu i wełny mineralnej. Do jego ogrzania nie będzie trzeba wiele energii. Jednak sam beton neutralny dla klimatu już nie jest.
Cement, główny składnik betonu, odpowiada za 8% światowych emisji dwutlenku węgla. Gdyby umieścić go w zestawieniu krajów, zająłby trzecie miejsce – za Stanami Zjednoczonymi i Chinami, z emisjami CO2 w wysokości 2,8 miliarda ton rocznie. Produkcja cementu przyczynia się do większych emisji niż paliwo lotnicze.
Wpływ tego jednego składnika na klimat jest niebywały. Jeśli mamy go ochronić, musimy zacząć myśleć inaczej o materiałach budowlanych. Jak w dawnych czasach znów powinniśmy pozyskiwać je lokalnie, a nawet wykorzystywać to, co dla innych bywa odpadem. Słoma od sąsiada i niejednokrotnie glina pozyskiwana przy okazji, podczas wykopów to najlepsze przykłady takie myślenia.
Tania technologia straw bale
Z pozyskiwanymi lokalnie materiałami wiąże się jeszcze jedna, kluczowa kwestia: ich cena.
Budowanie ze słomy i gliny rzeczywiście bywa tanie ze względu na wykorzystanie lokalnych materiałów. Jednak, gdy inwestor decyduje się na przykład na glinę suszoną w workach czy gotową mieszankę do tynku glinianego, powinien przygotować się na większe koszty, zwłaszcza jeśli chcemy położyć jego solidną warstwę. A w tej technologii to dość ważne, zarówno ze względu na odpowiednie zabezpieczenie słomy przed wilgocią, jak i powstałą w ten sposób masę termiczną.
Podobnie jest z gotowymi ścianami – panelami z upchaną już słomą. Będą one droższe niż takiej samej wielkości ściana z kostek słomy powstała na placu budowy.
Ogólnie rzecz biorąc, technologia budowy z kostek słomy i gliny jest tania, jeśli buduje się w dużej mierze samemu. Prefabrykaty przeczą wspomnianej wyżej lokalności, a wynajęcie ekipy podnosi znacząco koszt budowy domu. Niejednokrotnie przewyższa on koszt postawienia przez majstra i jego pomocników budynku z bloczków betonowych czy pustaków obłożonych ociepleniem. Zatem ile tak właściwie kosztuje naturalny dom ze słomy i gliny? Wszystko zależy.
Możliwość kreatywnego wyżycia się i główkowania
Budowanie samemu, zdaniem wielu, może mieć jeden poważny minus: naturalne budowanie jest wolne. W dobie natychmiastowej gratyfikacji widzimy jednak wiele jego zalet. By je poznać, zajrzyjcie do załączonego tekstu. Tutaj wspomnimy tylko krótko o przyjemności główkowania, poszukiwania najlepszych rozwiązań i tworzenia czegoś unikalnego, specjalnie dla siebie, z uwzględnieniem naszych potrzeb.
Może trudno sobie wyobrazić, jak wielka jest satysfakcja, gdy siłą własnych mięśni postawi się całą słomianą ścianę, własnymi rękoma się ją otynkuje. Albo samemu zaprojektuje i wykona, drewniane drzwi garażowe, szklarnię, naturalną, przepuszczalną ścieżkę lub ogród deszczowy… Musicie uwierzyć nam na słowo.
Do pracy z naturalnymi materiałami, takimi jak słoma i glina, nie potrzeba lat studiów i wprawy. Wystarczy chęć zdobywania wiedzy zapał do pracy. A ich nietoksyczność sprawia, że dom może budować razem cała rodzina.
Dom ze słomy i gliny bez śmieci
Słoma i glina to surowce naturalne. Nie są przywożone na budowę w foliowych opakowaniach (jeśli nie kupujemy gliny w workach). Gdy warstwę ocieplenia trzeba przyciąć, nie zostają fragmenty wełny mineralnej czy styropianu, z którymi już nic nie da się zrobić. Na budowie domu ze słomy, tynkowanego gliną, naprawdę nie ma wiele odpadów.
Sieczkę słomianą wykorzystuje się do tynków. Gdy gliniana masa na tynk nie wyjdzie, można ją przerobić i wykorzystać na nowo. Wiele kawałków drewna znajduje zastosowanie. A w ostateczności wszystko może trafić na kompost.
Niewytwarzanie śmieci nie ogranicza się oczywiście do etapu budowy. Gdy życie naszego domu za sto lat lub później się zakończy, nie zostanie po nim duża sterta gruzu i blachy, niemal wszystko będzie mogło być znów wykorzystane.
Zdrowy słomiany dom?
Choć twierdzi tak wiele osób pobieżnie zainteresowanych technologią straw bale, nie dotarliśmy do żadnych wyników badań wskazujących, że takie budynki są zdrowsze. Owszem, wentylacja takich budynków jest trochę inna. Glina też lepiej kontroluje wilgotność powietrza we wnętrzach. Jednak już między bajki można włożyć to, że ten materiał – przynajmniej ten dostępny w Polsce – jest bakteriobójczy.
Problem jest jednak poważniejszy niż powtarzane bez weryfikacji opinie. Niestety dom ze słomy może być bardziej szkodliwy dla zdrowia niż ten wybudowany w tradycyjnych technologiach. Dlaczego?
Podczas budowy słomiano-glinianego domu nie tak trudno popełnić błędy. Złe posadowienie ściany, niezabezpieczenie jej przed wilgocią od góry, nieodpowiednia izolacja przeciwwilgociowa dachu lub fundamentów (bądź jej brak), stykanie się słomy z materiałami, na których skrapla się woda lub przez które nie ma jak odprowadzić wilgoci, niewłaściwy tynk – to tylko niektóre z nich. Więcej o tym znajdziecie w innym artykule, o tym, jak dobrze budować ze słomy. Tutaj już w skrócie: to wszystko może przyczynić do zatrzymania wilgoci w słomianej ścianie i jej stopniowej degradacji. Mieszkańcy będą narażeni na niezbyt przyjazne ludziom grzyby, w tym pleśń, czy bakterie. Nie będą oddychać zbyt dobrym powietrzem. Gdy słoma zaczyna gnić, nie pozostaje nic innego, jak wyburzenie całej ściany i zbudowanie jej na nowo.
Dlaczego warto budować naturalnie
Podsumujmy: Mniejszy ślad węglowy dzięki zmniejszonemu zużyciu energii, a tym samym ochrona klimatu. Nierzadko też mniej smogu dzięki energooszczędnemu budynkowi, który nie musi spalać tak wiele paliw stałych. Wykorzystanie lokalnych materiałów. Niegenerowanie śmieci na budowie oraz po zakończeniu cyklu życia budynku. Możliwość kreowania przestrzeni samemu, według własnych potrzeb. Przyjemność pracy z naturalnymi materiałami, zwłaszcza z gliną. Nie ma jednego powodu, by wybudować dom ze słomy i gliny. A przynajmniej nie było takiego w naszym przypadku.
Mamy świadomość, że jeden dom ze słomy i gliny na pewno nie zapobiegnie zmianie klimatu ani jej zbytnio nie złagodzi, ale więcej energooszczędnych budynków razem już będzie miało znaczący wpływ.
Kto wie, może ten nasz dziennik budowy, jeśli nie przekona od razu do budowy, to przynajmniej skłoni do myślenia ciepło o słomiano-glinianym domu?
Ciekawy artykuł? Polub Siedem wierzb na Facebooku lub dołącz do naszego newslettera. Dzięki temu na pewno nie przegapisz następnych wpisów.