Budowanie samemu, naturalnie, to nie taka łatwa sprawa. Mimo to pokazujemy, jak przebiega budowa słomiano-glinianego domu. I przyznajemy – ostatnio szło wolno.
W przeciwności do 2017 roku na budowie ze słomy i gliny w kolejnych dwunastu miesiącach nie zrobiliśmy wiele. z różnych przyczyn: zawodowych, rodzinnych i prywatnych – jednak po pewnych wahaniach i tak postanowiliśmy o tym opowiedzieć. Gdy jakiś czas temu rozważaliśmy, czy w ogóle jest sens zakładać tę stronę, uznaliśmy, że tak – ale pod pewnymi warunkami. Mówić i pokazywać, jak jest naprawdę, pisać o tym, co sami robimy, o swoich doświadczeniach, a nie tylko powielać bez sprawdzenia twierdzenia innych o naturalnym budownictwie, powtarzać tylko ich zachwyty lub krytyki.
Zatem zwolniliśmy. Nieistotne już, czy stało się tak wskutek zmęczenia opóźnieniami i fakapami niezbędnych wykonawców w 2017 roku, czy tak po prostu – bo po co tak pędzić, budowa naszego domu (i wszystkiego wokół) to plan na lata, a nie produkt, który można dostać od ręki. Zwyczajnie tak też bywa, gdy buduje się dom samemu.
Owszem budowanie samemu to o wiele tańsza opcja niż zlecenie czegoś ekipie (i mniej nerwowa niż stykanie się ze wszelkiej maści pseudospecjalistami), ale dużo bardziej czasochłonna. A tego czasu w minionym roku trochę brakowało. Zapraszamy na skromne podsumowanie.
Meblarski początek roku
Rok 2018 rozpoczęliśmy w stanie surowym zamkniętym. Wreszcie były drzwi i okna. I ładne widoki przez te okna mogliśmy podziwiać…
Stał też już akumulacyjny piec z cegły szamotowej. Mimo zimy pracowaliśmy.
Wymyśliliśmy sobie półki wbudowane w ścianę, we wnęki, bez żadnych widocznych elementów konstrukcji. Wpierw trzeba było przygotować same półki…
…potem konstrukcję…
…a potem ją otynkować.
Tynkowanie gliną w teorii i praktyce
Na zdjęciu powyżej nie ma jeszcze ostatniej warstwy glinianego tynku. Z tą więcej w tym roku eksperymentowaliśmy, niż ją kładliśmy. Zwłaszcza z kolorami…
Ale z kształtami, w warstwie bazowej, też się zdarzało odlecieć 😉
Oprócz próbek i innych brudnych działań zebraliśmy też podstawowe informacje o samym tynkowaniu gliną w jedno miejsce i opisaliśmy pewne problemy z naturalnymi tynkowaniem.
Ponieważ ideą jest dzielenia się wiedzą, w minionym roku zaprosiliśmy także na warsztaty tynkowania.
Budowa słomiano-glinianego domu – wnętrz ciąg dalszy
Po godzinach tynkowania rozrysowywaliśmy instalację elektryczną na parterze. Kable poszły na pierwszą warstwę tynku. Gdzieniegdzie przykryła je już druga.
W 2018 roku dosłomowaliśmy także ostatnią ściankę. Początkowo plan na nią był inny, więc przed poprzednią zimą zabezpieczyliśmy ją tylko tak, by po kilku miesiącach do niej wrócić. Tymczasem inne rozwiązanie wpadło nam do głowy i miejsce wypełniła słoma. Zdjęć brak – musicie uwierzyć, że teraz wygląda jak typowa, otynkowana ściana z kostek słomy.
Mieliśmy już okna, najwyższa pora była, by pomyśleć o parapetach. Gdy ściana ma ponad pół metra grubości, nie jest łatwo znaleźć coś odpowiedniego. Zwłaszcza jeśli zależało nam na drewnie, a nie tylko drewnianym obiciu czegoś nieokreślonego w środku. Najeździliśmy się za drewnem w odpowiednich wymiarach, ale się udało.
Trzeba było też zadbać o odpowiednie zabezpieczenie parapetu. Eksperymenty w 2018 dotyczyły nie tylko tynków, lecz także naturalnego farbowania drewna. Nie mogliśmy przy tym zdecydować się na jeden kolor, więc powstały trzy wersje – w każdym pomieszczeniu coś innego.
Rozjaśniliśmy też poddasze, montując wreszcie okna dachowe.
Drobne, acz ciężkie prace wokół naturalnego domu
W 2018 roku udało nam się też zakupić od sąsiada trochę kamieni. Razem z podwózką tradycyjnym drewnianym wozem!
Kamienie już zaczęły tworzyć ozdobny cokół domu, ale na ostateczny efekt i łączenie z tynkiem trzeba będzie jeszcze poczekać.
Sucha i ciepła jesień to był też dobry czas na wykopki. Kilkadziesiąt centymetrów pod ziemią znalazły się rura gazowa i kabel prądowy. Połączyły ulicę z domem.
W minionych miesiącach mieliśmy też trochę szczęścia. Udało nam się zupełnie za darmo pozyskać stare drewniane okna. Dwa razy! Nie jesteśmy pewni, czy szklarnia powstanie jeszcze w 2019 roku (znów trochę nawymyślaliśmy i przez to uzależniliśmy od innych działań, ale od czego jest sztab, jak nie od przechowywania takich skarbów? Na zdjęciu tylko fragment tej kolekcji.
Zabraliśmy się też wreszcie za ocieplanie dachu. Prace jeszcze trwają, ale już bliżej niż dalej!
A poza tym uczyliśmy się o marokańskim tynku wapiennym, zwanym tadelaktem. Trochę popisaliśmy o pracach, które już zdecydowanie za nami: o poprawnym osadzeniu kostek na podłożu oraz o połączeniu słomianej ściany z dachem. Tak, żeby nic nie zalewało, nic nie wilgotniało i nie gniło, i było zdrowo długi czas.
Oczywiście budowa słomiano-glinianego domu jeszcze się nie skończyła. W 2019 roku też się jeszcze nie skończy. Jeszcze trochę o niej popiszemy.
Dziękujemy wszystkim nam kibicującym i trzymającym za nas kciuki! A żeby zrobiło Wam się obrzydliwie słodko:
Doczytałaś(-eś) artykuł do końca – dziękujemy za poświęcony czas! Jeśli znalazłaś(-eś) w nim coś wartościowego albo ciekawego, polub lub obserwuj nas na Facebooku. Dzięki temu nie przegapisz następnych fajnych (mamy nadzieję) wpisów oraz ciekawostek, które publikujemy tylko tam.
Super <3
Dziękujemy, choć to „super” raczej niezasłużone 😉
Pewnie że trzymam kciuki i to jak!!!! Powodzenia całym sercem życzę!