Architektura dla architekta czy architektura dla człowieka?

Czy można projektować i budować domy nie dla zysku? – Maja Mozga-Górecka odpowiada na to pytanie w marcowym numerze „Art & Business”. Sprawiedliwa architektura dla człowieka nadchodzi!

Kto choć raz zajrzał do zakładki O nas, nie będzie miał żadnego problemu z odgadnięciem, po której ze stron my się opowiadamy. Dom ma być dla człowieka, nie dla architekta czy dla zysku dewelopera. Co z tego, że ten buduje mieszkania, skoro zwykłego człowieka nie stać na jego produkt? Jeśli ktoś nie ma możliwości mieszkania z rodziną lub jakieś lokum nie zostało mu w spadku, pozostaje nietani wynajem bądź kredyt. Czy coś ma szansę się zmienić?

My z pewnością nie mamy takiej mocy. Budujemy po swojemu i co najwyżej przykładem możemy zachęcić kilka osób w Polsce do spróbowania inaczej. A jak rzecz rysuje się na świecie?

W architekturze idzie nowe! – donosi Maja Mozga-Górecka na łamach marcowego „Art & Business”. Może się to nie podobać Danielowi Libeskindowi i innym gwiazdorskim architektom, ale nic nie poradzą na to, że ostatnia Nagroda Turnera, przyznawane przez Tate Britain najważniejsze brytyjskie wyróżnienie w dziedzinie sztuk wizualnych, trafiła w ręce zaangażowanych społecznie projektantów z grupy Assemble, którzy razem z lokalną społecznością przywrócili do życia cztery uliczki w Toxteth w Liverpoolu. I to bez wielkiego szumu wokół siebie – na ich stronie internetowej próżno szukać nazwisk członków kolektywu. Współpracownik Zahy Hadid, Patrik Schumacher, też może się zżymać w mediach społecznościowych, że architektoniczna Nagroda Pritzkera trzeci rok z rzędu powędrowała do architektów-aktywistów, lecz nic na to nie poradzi. Zastanawia jednak zakończenie jego tyrady:

Nie sprzeciwiałbym się tak bardzo tegorocznemu wyborowi, gdyby nie był on częścią szerszego trendu we współczesnej architekturze, który w moim odczuciu sygnalizuje zamęt, nieczyste sumienie, brak pewności siebie, witalności i odwagi.

Kto go tak wkurzył? Poznajcie Alejandro Aravenę, który kilkanaście lat temu podjął się nie lada wyzwania. Władze chilijskiego miasta Iquique miały problem z osiedlem Quinta Monroy położonym zaledwie dwadzieścia minut od centrum. Od wielu lat we własnoręcznie skleconych budynkach koczowały tam nielegalnie biedne rodziny. Samorządowcy chcieli im pomóc, ale mieli tylko 7,5 tys. dolarów na dom i działkę dla każdej rodziny. Jak architekt z tego wybrnął?

Architektura dla człowieka w wersji Chile

Zaproponował pół domu o powierzchni 36 m2. Drugą połowę mieszkańcy – tak jak wcześniej – mogli, w miarę możliwości i za własne pieniądze, zbudować sobie sami. Tym razem z zachowaniem pewnego ładu przestrzennego.

A można było biedaków pogonić, a ziemię położoną zaledwie jakieś półtora kilometra od Oceanu Spokojnego bardzo korzystnie sprzedać bogatym!

Jak powstało nowe Quinta Monroy, zobaczyć możecie w załączonym poniżej półgodzinnym dokumencie. A tutaj dwa poglądowe zdjęcia. Więcej znajdziecie na stronie projektanta elementalchile.cl.

Quinta Monroy, architektura dla człowieka w Chile

Brak odwagi? To chyba ostatnie, co Aravenie w świecie nastawionym na zysk można zarzucić. Gdy znajdę chwilę na poszperanie w internecie, postaram się ustalić, czy po dwunastu latach od opisanej przemiany części miasta Chilijczyk nadal zacięcie walczy o odejście od podporządkowywania architektury wyłącznie prawom rynku. Odpowiedź może przynieść 15. Międzynarodowa Wystawa Architektury w Wenecji (28 maja – 27 listopada 2016 roku), której Aravena jest kuratorem.

Coś się zmienia w architekturze na świecie… „W Polsce nowy trend na razie przebija się z oporami” – przyznaje smutno Maja Mozga-Górecka. Choć według niektórych zwyczajna architektura dla człowieka to „nieczyste sumienie, brak pewności siebie, witalności i odwagi”, nie tracę nadziei. Choćby miałby to być tylko naśladowniczy kult cargo.

„Art & Business” artykułu Domy nie dla zysku nie udostępnił na swojej stronie, więc zainteresowanych odsyłam szybko do dobrze zaopatrzonego salonu z prasą. Marzec zaraz się skończy!

W kwietniowym numerze magazynu znów znajdzie się coś o architekturze. A na marginesie tego artykułu o domach z katalogu i o domach na zamówienie, opowiemy pewnie o naszym wyborze projektu i architekta.

Chcesz wiedzieć, jak budować mądrzej (niekoniecznie naturalnie)? Polub Siedem wierzb – dom ze słomy i gliny na Facebooku, a nie przegapisz kolejnych poruszanych przez nas zagadnień o budowaniu.

Oznacz Trwały odnośnik.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *